Zespół z Kocudzy ma w swym bogatym repertuarze wiele
gatunków pieśni.
Znajdziemy tu zarówno stare „ładkanki”, kolędy życzące, religijne pieśni
apokryficzne, bogactwo przyśpiewek, przepięknych ballad, liryki miłosnej i
wiele innych rodzajów i gatunków folkloru pieśniowego. Śpiewaczki te nie
traktują zresztą swojej sztuki jedynie jako „folkloru” i zamkniętej w sztywnych
formach pozostałości wiejskiej kultury. Język ich muzycznej wypowiedzi jest jak
najbardziej współczesny, potrafią się odnaleźć w sytuacjach innych, niż „folklorystyczne”.
Styl wykonawczy i tradycyjna maniera śpiewu, melizmatyka, wąskozakresowe
melodie, swoboda w poruszaniu się w dawnych skalach muzycznych to nie tylko ich
muzyczne dziedzictwo, które z pietyzmem pielęgnują, ale wyraz muzycznego
rzemiosła wysokiej klasy.
Zwykło się zaliczać ten rodzaj praktyk muzycznych do szeroko
rozumianego ruchu amatorskiej działalności artystycznej. Tymczasem – trudno
odnieść kategorię amatorskości (którą zresztą bardzo szanuję w jej podstawowym
znaczeniu – bycia miłośnikiem czegoś) do działalności Zespołu z Kocudzy. A artystyczne?
Tak, ale nie w znaczeniu estetycznej kreacji czy projektu muzycznego,
przeznaczonego do prezentacji na scenie w formie
koncertu. Owszem, jest w tym głęboki, wielopoziomowy artyzm, wychodzący
poza granice klasycznych teorii estetycznych, przenikający zarówno warstwę
formalną – muzyczną, wykonawczą, jak i znaczeniową.
Tutaj mamy piękno „w działaniu”, które ma realny, silny wpływ na rzeczywistość.
Tak przez wieki wierzono – że dźwięk ludzkiego głosu ma moc sprawczą, a słowo – wiążącą. Wypowiedziane staje się
prawdą. Parafrazując to sformułowanie rzec można, że to, co zaśpiewane, staje
się rzeczywistością, a sama czynność śpiewania
zyskuje wymiar, o jakim się nawet nie śniło producentom wielkich scenicznych
widowisk. Wiejskie śpiewaczki przeprowadzające czynności obrzędowe na weselu, prowadzące śpiewy pogrzebowe
podczas czuwania przy zmarłym, dynamizujące swoim śpiewem przebieg zwykłej
tanecznej zabawy (i tak dalej - sytuacji, w których śpiew jest niezbędnym
składnikiem komunikacji między ludźmi jest wiele) to profesjonalistki, które o
sztuce wokalnej mogłyby powiedzieć bardzo dużo. Takie rozmowy i pytania są
zresztą moim ulubionym elementem spotkań ze śpiewaczkami i własnej pracy nad śpiewem.
Jerzy Grotowski słusznie nazwał ten rodzaj ekspresji i
twórczości wehikułem. Nawet najnowsze odkrycia w dziedzinie biochemii czy
badania przestrzeni kosmicznej nie mówią tyle o człowieku, jego losie,
przeznaczeniu, życiu – co wiejskie pieśni.
(fragment mojego tekstu, który ukaże się na nowej płycie Zespołu. Wkrótce!)
Posłuchaj:
Płaczcie Anieli - Zespół "Jarzębina" z Kocudzy
Posłuchaj:
Płaczcie Anieli - Zespół "Jarzębina" z Kocudzy